Odzyskałam wiarę w sprawiedliwość

2016-12-22 09:00:00(ost. akt: 2016-12-22 10:42:40)
Po tym jak zostałam uniewinniona przez Sąd Okręgowy, odzyskałam wiarę w sprawiedliwość — mówi Ewa Patoleta

Po tym jak zostałam uniewinniona przez Sąd Okręgowy, odzyskałam wiarę w sprawiedliwość — mówi Ewa Patoleta

Autor zdjęcia: Barbara Kułdo

Ewa Patoleta dwa razy była skazywana przez sąd w Lidzbarku Warmińskim na kary grzywny. Powodem były... bezdomne koty, którymi się opiekowała.
— Już w 2012 roku moja sąsiadka zaczęła wzywać do mnie policję — opowiada Ewa Patoleta, mieszkanka powiatu lidzbarskiego. — Byłam przerażona, kiedy pojawiali się uzbrojeni funkcjonariusze policji. Musiałam się tłumaczyć z tego, że koty, którymi się opiekuję załatwiają swoje potrzeby fizjologiczne na terenie sąsiadującym z moją posesją. Policjanci uznali, że nie zapewniam należytej opieki tym zwierzętom. Sytuacje te powtarzały się nagminnie. Sąsiadka nie tylko składała skargi na policję, ale też np. fotografowała koty telefonem jak paparazzi. Starałam się z nią pogodzić, ale bezskutecznie. Zaproponowałam nawet postawienie wysokiego płotu między naszymi posesjami. Sąsiadka się jednak nie zgodziła. W pewnym momencie tym naszym konfliktem żyła cała wieś.

Pani Ewa przyznaje, że na jej posesji przebywało kilka kotów (był czas, że kręciło się ich ponad 10). W większości nie były to jej zwierzęta a raczej bezdomne, porzucane i podrzucane w okolicach.

— Często są to staruszki, bezzębne koty, które już się widocznie nie przydawały w gospodarstwach, bo nie miały siły polować — zwierza się Ewa Patoleta. — Jestem wrażliwa na krzywdę zwierząt. Ludzie o tym wiedzą. Czteroletni konflikt z sąsiadką sprawił, że nie mogłam spać, zrobiłam się nerwowa, byłam zestresowana, płaczliwa, chciałam porzucić dom, zmienić miejsce zamieszkania. Czułam się gorsza nawet od ludzi, którzy źle traktują zwierzęta. Mam poważną chorobę serca, która mi się nasiliła.

Ewa Patoleta dwukrotnie stawała przez lidzbarskim sądem. Gdy została skazana po raz pierwszy na grzywnę 200 złotych, popłakała się ale wpłaciła zasądzoną jej karę. Czuła się bezsilna. Nie wiedziała, że może się od wyroku odwołać.

— Nie umiem interpretować artykułów prawnych — mówi. — Nie bardzo wiedziałam co robić. Chciałam mieć to już z głowy, więc zapłaciłam tę karę. Kiedy jednak doszło do kolejnego wyroku już w tym roku i znowu miałam wpłacić karę, tym razem 380 złotych, postanowiłam poradzić się prawnika, a ten pomógł mi się odwołać od wyroku do sądu odwoławczego.

Jak się okazało był to dobry ruch. Sąd drugiej instancji zmienił wyrok.

— Sąd Okręgowy w Olsztynie uznał moją apelację i uniewinnił mnie od zarzuconego mi czynu z art. 77 kw w związku z art. 24 par. 1 i 3 kw. Dał wiarę moim wyjaśnieniom. Sędzia podkreślił, że z materiału dowodowego nie wynika, że swoim zachowaniem wyczerpałam znamiona zarzucanego mi wykroczenia, a jeśli chodzi o załatwianie się kotów na działce znajomej, to sąd nie przyjął, że takie zachowanie jest zagrożeniem bezpieczeństwa dla kogokolwiek. Sędzia podkreślił, że systematycznie dbałam o profilaktykę zwierząt przeciwko pasożytom wewnętrznym i zewnętrznym. W razie potrzeby, podejmowałam ich leczenie. Dla sądu nie było także bez znaczenia to, ze przeznaczyłam w swoim ogródku miejsce na załatwianie potrzeb fizjologicznych kotów i że deklarowałam wybudowanie płotu, żeby przebywające u mnie koty nie przedostawały się do sąsiadki, tylko ona się na to nie zgodziła.

Sąd wziął też pod uwagę, że koty są zwierzętami trudnymi do zdyscyplinowania, a w środowisku wiejskim nie są zamykane w pomieszczeniach i poruszają się swobodnie po okolicy. Podkreślił też, że zgodnie z ustawą o ochronie zwierząt, zapewnienie opieki bezdomnym kotom należy do zadań własnych samorządu gminnego, który ponosi odpowiedzialność za te zwierzęta.

— Z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że wyręczam w tej kwestii gminę — dodaje pani Ewa. — Uważam, że ta sprawa nie powinna znaleźć się na wokandzie. Gdyby znajoma miała dobrą wolę i była skłonna przyjąć propozycję ugody z mojej strony, zostałybyśmy dobrymi sąsiadkami, tak jak dawniej. Niestety, każdy z nas się broni i szuka sprawiedliwości na swój sposób.

W sądzie w Olsztynie reprezentował mnie długoletni inspektor Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami, radca prawny Leszek Sierputowicz. Kciuki trzymały za mnie pracownice TOZ i Schroniska dla zwierząt w Olsztynie.

Dziękuję im za to. Wyrok Sądu Okręgowego i wsparcie miłośników zwierząt sprawiły, że po czterech latach odzyskałam wiarę w sprawiedliwość.

Barbara Kułdo


Czytaj e-wydanie

Pochwal się tym, co robisz. Pochwal innych. Napisz, co Cię denerwuje. Po prostu stwórz swoją stronę na naszym serwisie. To bardzo proste. Swoją stronę założysz klikając " Tutaj ". Szczegółowe informacje o tym czym jest profil i jak go stworzyć: Podziel się informacją:

">kliknij
Problem z założeniem profilu? Potrzebujesz porady, jak napisać tekst? Napisz do mnie. Pomogę: Igor Hrywna

Komentarze (17) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. wot #2159327 | 79.185.*.* 13 sty 2017 19:02

    Aż boję się napisać, że Pani narzekająca na odwiedzanie przez cudze koty jej ogródka i zostawianie tam śmierdzących pamiątek ma rację. Doświadczam podobnych "atrakcji". Na szczęście mój sąsiad ma jednego kota i żyjemy w wielkiej przyjaźni, choć też diabli mnie biorą, że wnuki nie mogą "bezpiecznie" bawić się na trawniku. Zrywanie warzyw z grządek "zasilanych" przez kota także nie należy do mojego ulubionego zajęcia. Nie wyobrażam sobie, by moja posesję odwiedzała większa liczba kotów.

    odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (2)

    1. aaa #2158797 | 37.128.*.* 13 sty 2017 07:35

      Pani Ewo jest Pani wielka. Dobro wraca prosze pamiętać . Świat jest zły a przykładem tego jest Pani sasiadka. Prosze poczekac los ją dosięgnie zapłaci za krzywdy. Mam nadzieje, ze ludzie krzywdzacy i nie pomagający zwierzetom skoncza tak jak te biedne zwierzęta samotnie, w glodzie i zimnie. Nienawidze ludzi bez serca, egoistów myslących tylko o swoich 4 literach. Zycze im aby doswiadczyły tego co te niewinne stworzenia. Pani Ewo dziękuję że Pani jest , pomaga i nie załamala sie . Oby takich ludzi bylo wiecej. Wielki szacunek

      odpowiedz na ten komentarz

    2. Barbara Kułdo #2146666 | 188.146.*.* 31 gru 2016 09:04

      Dziękuję za pouczenie- przemyślę, przeanalizuję i być może wyciągnę stosowne wnioski. Obserwatorko, nie lubię polemizować na tematy, które są rzeczywiste i nie podlegają właściwie żadnej . dyskusji- Jedno jest pewne nie zabiegam o Waszą sympatię, a pukanie się w czoło i podśmiewanie się za plecami , lapidarni mówiąc "wiszą mi i powiewają". Jestem na nie obojętna, a jeśli chodzi o komentarze to wiem na 100% kto je pisze. Wiem, boli...,ale naprawdę sprawiedliwe osądzenie kociej sprawy daje satysfakcję, że warto się odwoływać, aby co niektórym przystopować to pukanie w miejsce, gdzie podobno znajduje się mózg. Nie ulega wątpliwości, że w takiej miejscowości jak nasza wszelkie próby polepszenia losu zwierąt spotykają się z krytyką, żeby nie powiedzieć- z szałem mieszkańców- i rzeczyiście można to odbierać jako rebelię międzyludzką- ja stoję po stronie barykady, która czyni dobro, niekoniecznie dla ludzi, a po drugiej stronie ludzie anonimowi, też walczący o zaruszowanie, zakamuflowanie niewygodnej sytuacji czworonogów. Ważne, że powoli chora sytuacja nabierze tzw. kolorków i..naszym zwierzętom, przyajjmniej w gminie Kiwity będzie się żyło lepiej. Na temat sąsiada dyskutować nie będę, swoje wiem, a żeby rozwiać wątpliwości proszę zgłosić się do mnie osobiście. A tak na marginesie...kropla drąży kamień, więc nieustanne pukanie się w czoło...może wydrąży co u niektórych dziurę w czole, aż ..do .zrozumienia, że "sukces" (w tym przypadku chodzi naturalnie o polepszenie losu zwierząt) jednak "rodzi się (na naszych terenach) w bólach". Życzę Tobie, mój doradco, fajnego Sylwestra ..bez fajerwerków oraz zrozumienia, że nie da się pomagać krzywdzonym zwierzętom pokojowo-, podczas interwencji zazwyczaj to właściciel, właścicielka czują się pokrzywdzonymi. Czy zauważyłeś , że dla Was wszystkich ukrywanie się pod wszelkiego rodzaju pseudonimami lepiej się komentuje? A przecież to nie fair..., anonimowość w tym przypadku to rodzaj fałszu i kłamstwa...

      Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz

    3. trol warminski #2146598 | 83.6.*.* 30 gru 2016 23:37

      To może pan "obserwator" zza firan , pierwszy się odważy ...wszak tak pięknie pisze o odwadze ?

      odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

      1. obserwator #2144944 | 83.9.*.* 28 gru 2016 22:08

        Do p. Kułdo. Odniosę się do Pani komentarza w taki oto sposób: Czy zauważyła Pani, że nikt z komentujących nie podpisał się, bez względu na to, jakie ma zdanie w tej sprawie. (Swoją drogą mam uzasadnione wątpliwości co do tego, czy liczba komentarzy zgadza się z liczbą opiniodawców.) Niech Pani ponamawia i ich do ujawnienia swoich danych, wtedy i ja się zastanowię. Jeśli chodzi o stronniczość - Pani od początku sprawy była w nią zaangażowana, także emocjonalnie. Ale, znając sprawę, może dziennikarz z wykształcenia powinien wyjaśnić zasady etyki zawodu. Poza tym, proszę o przeanalizowanie swojego komentarza - dwa pierwsze słowa i dwa ostatnie....doprawdy nie przystoi komuś, kto pełni rolę dziennikarza. Zgodzę się z Panią, że duża (nie posiadam danych, jak duża, ale rozmawiam z ludźmi) część mieszkańców żyje tą sprawą - jeżeli życiem nią można nazwać śmiech i pukanie się w czoło. Taka prawda, Pani Barbaro, należy obiektywnie spojrzeć na sprawę - bo moim zdaniem w pewnym momencie przestało tu chodzić o zwierzęta... Bo to nie jedyna sytuacja w naszej miejscowości, gdy obrona praw zwierząt staje się walką międzyludzką, a tego nie pochwalam. Dlaczego nie napisała Pani (chyba, że umknęło mojej uwadze) artykułu o finale sprawy, w której oskarżyła Pani niedalekiego Pani sąsiada....niech Pani sobie na to odpowie...tam też można było przedstawić fakty i sprawiedliwe zakończenie. Ja dziękuję i czekam na odpowiedź w sprawie autorstwa powyższego artykułu - licząc na prawdę. Życzę Pani, aby w Nowym Roku pomagała Pani krzywdzonym zwierzętom, pozostając w zgodzie z ludźmi.

        Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz

      Pokaż wszystkie komentarze (17)
      2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5